Jesteśmy, ale po co? Koniec… póki co…

Jesteśmy, ale po co? Koniec… póki co…

28 czerwca 2022 Wyłączono przez Biuro PZSMiG

Jeżeli chcesz coś zmienić, znajdziesz sposób, jeżeli nie, znajdziesz powód”

Jest wiele sposobów, by zmienić Straż Miejską, równie dużo powodów, by tego nie robić.

Zacznijmy od przekonania wątpiących, że nie ma jednej straży miejskiej, że jest ich kilkaset i każda tak naprawdę jest inna.

Przekonajmy, że nieważne, do czego była stworzona, bo każdy żywy organizm ewoluuje, zmienia się. Straż Miejska to nie tylko nazwa. To ludzie, pamiętajmy o tym, otrzymujący wynagrodzenie za to, że pilnują przestrzegania zasad, które są ważne dla dobrego funkcjonowania społeczności lokalnej. Kiedy wykonamy pierwsze kroki, konieczność zrobienia kolejnych stanie się jasna i równie wyraźnie zobaczymy cel drogi, jaki jest zmiana wizerunku.

Na koniec wróćmy do cytatu z pierwszego tekstu.

Mam wrażenie a raczej pewność, że służby typu Policja i Straż Miejska są nastawione na ściganie obywatel, a nie na służenie lub pomoc ale to chyba wynika z poprzedniego systemu a sposób szkolenia się nie zmienił i podejście do zawodu również. Można brać przykład z policji angielskiej, która działa zupełnie inaczej już pomijam iż nie nosi broni a jest darzona dużym szacunkiem. (pisownia oryginalna)

Jego autor, bliżej nieznany użytkownik Facebooka pochwalił się umiejętnością myślenia życzeniowego, niestety opartego o całkowicie błędne przesłanki i powszechny brak wiedzy (oraz jej zrozumienia) na temat działania straży miejskich, a nie Straży Miejskiej, jak napisał.

Mógłbym napisać setki stron tekstu wskazujących na przykłady działania straży miejskich na rzecz społeczności lokalnych, m.in. przykładów sytuacji, w których strażnicy ratowali ludzie życie (często z narażeniem własnego), kiedy strażnicy służyli wsparciem społecznościom lokalnym czy pojedynczym zwykłym ludziom. Te informacje niezmiernie rzadko przebijają się do mediów głównego nurtu. A takimi posługują się ludzie pokroju autora przytoczonej wypowiedzi.

Człowieka, który jak wielu innych sprawie wrażenie niewiedzącego co strażnicy robią i nie rozumiejącego, dlaczego to robią, ale również sprawiającego wrażenie, ograniczonego w rozumieniu słowa „pomoc”, co wyjaśniłem w poprzednim tekście.

Można to zmienić i wielu strażach miejskich w Polsce tak się dzieje. Jednak w wielu, nie oznacza, we wszystkich. To również powoduje, że postulat „Straż Miejska jak angielska policja” jest ekstremalnie trudny do realizacji.

Podsumowanie?

Wiem, co jest potrzebne do zwycięstwa… Pieniądze, pieniądze, pieniądze. Ale… czy brak, lub niewystarczająca ich ilość eliminuje możliwość myślenia?

Za jakiś czas wrócę do tematu „Jesteśmy, ale po co?”