Czy strażnik miejski powinien umieć pisać – czwarty
24 maja 2024Faza druga – realizacja
– tworzenie tekstu,
Nigdy nie nastawiaj się na to, że wyjdzie za pierwszym razem. Pisz w swoim rytmie, chyba że jesteś spóźniony 😉.
Dobrze, kiedy tekst, szczególnie dłuższy stanowi logiczną wypowiedź, ciąg powiązanych ze sobą zdań, akapitów. Staraj się pisać zdaniami o różnej długości. Nie da się? Nieprawda.
Powyższy akapit stanowi praktyczną ilustrację słów G. Flauberta „Jeżeli możesz skrócić zdanie, zrób to. A można zawsze. Zdanie najlepsze? Najkrótsze.”
To taka drobna anegdotka, ważna, ale jednak anegdota. Ważna. Każdy tekst ma swoją strukturę, każdą da się opisać na swój indywidualny sposób. Pamiętać należy, przede wszystkim, o jego czytelności. Nie ważne czy piszesz informację, czy tekst przypominający o obowiązkach właścicieli psów. Każdy z nich musi mieć wstęp, rozwinięcie i zakończenie.
W pierwszym etapie tworzenia tekstu skup się na wyczerpaniu tematu (tematu, nie czytelnika). Kiedy już uznasz, że wykonałeś swoją robotę, daj sobie szansę 😊.
W poprzednim tekście (znajdziesz go tutaj) pisałem o dwóch rodzajach przekierowań (wewnętrzne, zewnętrzne). Przekierowanie wewnętrzne (link wewnętrzny) stosujesz wtedy, kiedy na stronie www jednostki były już podobne informacje, a ty uznałeś, że nie ma sensu ich powtarzać. Przekierowanie zewnętrzne stosujesz wszędzie tam, gdzie chcesz się odwołać do innych witryn internetowych, np. cytując treść aktu prawnego.
Odnośnik, który widzisz w pierwszym zdaniu powyższego akapitu to „anchor text” (typ generic, albo zero match). Informacje, czym jest, znajdziesz w internecie np. pod linkiem https://www.empressia.pl/blog/254-anchor-text-co-to-jest > Oczywiście, to nie jedynie źródło, polecam życzliwej pamięci.
W drugim-przeczytaj go raz jeszcze i usuń wszystkie elementy, które uznasz za zbędne (z punktu widzenia czytelności tekstu).
Potem przyjdzie czas na poprawki.
– poprawki
Stosuj „wspomagacze”. Napisałeś, to co chciałeś napisać, sprawdź, korzystając choćby z ortograf.pl albo languagetool czy tekst nie ma błędów. Literówki, błędy interpunkcyjne łatwo powstają, kiedy chcemy przelać swoje myśli na papier/ ekran komputera itp.
Kiedy uznałeś, że tekst jest gotowy, „odłóż” go na chwilę (jak długo, to kwestia indywidualna, dla każdego z nas). Zajmij się czym innym, oderwij myśli, od tego, co napisałeś. Dzięki takiej taktyce masz szansę na świeże spojrzenie. Być może znajdziesz błędy, być może niektóre zdania wydadzą ci się, powiedzmy, nieprecyzyjne.
Nie wahaj się, wprowadź zmiany, które uznasz za konieczne. Oczywiście, wychwycone błędy popraw obligatoryjnie.
A potem, popatrz na to, co napisałeś, z punktu widzenia twojego czytelnika. Usuń zwroty, słowa, które mogą być niezrozumiałe (wywodzące się z zawodowego slangu). Pamiętaj, twój tekst musi być czytelny dla każdego, nie tylko dla koleżanek i kolegów z jednostki.
Na koniec sprawdź poprawność działania linków (jeżeli ich użyłeś).
– akceptacja
Każdy z nas ma swojego przełożonego. Dobrym rozwiązaniem jest sytuacja, kiedy przełożony akceptuje (do publikacji), to co napisaliśmy. Dobrym – z wielu względów, po pierwsze – wie, co robimy, po drugie – wie jak robimy.
Jeżeli wszystko idzie dobrze, akceptacja jest, publikujemy. Jeżeli nie, mamy problem. Zastanówmy się jednak, co jest lepsze? Poprawki, przed publikacją, czy śmiech czytelników, po publikacji, tekstu z błędami.
Kiedy zrealizowaliśmy wszystkie elementy fazy drugiej, przychodzi czas na fazę trzecią, ale o tym w kolejnym tekście.
P.I.
P.s.
W ten sposób przedstawiłem, w pewnym skrócie, mój punkt widzenia na metodę „Trzech kapeluszy” stosowaną m.in. w copywritingu.